Kto kogo nie chciał, czyli pytania o podzieloną opozycję
A zatem centrowa i lewicowa opozycja pójdzie na wybory podzielona. Platforma nie dogadała się z PSL i nie chciała sojuszu z lewicą, więc wyborcy mają trzy oferty: PO w kostiumie Koalicji Obywatelskiej, PSL w kostiumie Koalicji Polskiej oraz lewicę, która żadnego kostiumu założyć jeszcze nie zdążyła i plącze się po scenie na golasa.
Jak do tego doszło? A ściślej – komu zależało, żeby taki kształt przybrała opozycja, choć z sondaży i analiz wynikało, że nie jest to układ optymalny?
Zapomnijmy na chwilę o tym, co mówili i mówią politycy. A duże pytanie o opozycję podzielmy na zagadnienia mniejsze.
1. Czy eurowybory 26 maja dały nadzieję na odebranie władzy PiS?
Nic na to nie wskazuje. W najkorzystniejszych dla opozycji warunkach PiS wygrał o 7 pkt proc., uzyskując rekordowo wysokie poparcie, zarówno pod względem liczby głosów, jak i wyniku procentowego.
2. Czy istnienie Koalicji Europejskiej wzmocniło Platformę?
Nic na to nie wskazuje. KE zdobyła 22 mandaty, ale sama PO – ledwie 14. Reszta europosłów to reprezentanci SLD (5) albo PSL (3).
3. Czy kontynuacja sojuszu PO-PSL-SLD (ewentualnie z dodatkiem Wiosny) wzmocniłaby Grzegorza Schetynę?
Nic na to nie wskazuje. Obciążyłaby go (praktycznie przesądzona) porażka całej koalicji z PiS, a także osłabienie samej PO w ramach koalicji. Ćwiczenie z matematyki – jeśli w eurowyborach Platforma zdobyła 14 z 22 mandatów KE, to ilu miałaby posłów w Sejmie, gdyby wielka koalicja zdobyła 200 mandatów? 127. Dziś ma 155.
4. Czy Schetyna mógł spełnić warunek PSL i pójść na wybory z ludowcami, a bez SLD?
Mógł, skoro i tak z nimi nie idzie.
5. Czy Schetyna mógł dogadać się z PSL?
Wiele na to wskazuje. To jeden z najzręczniejszych negocjatorów w polskiej polityce.
6. Czy Schetyna korzysta z podziału opozycji na trzy bloki?
Raczej tak. W mediach dominują głosy, że winę za rozpad KE ponosi PSL, co zmniejsza presję wyniku na samym Schetynie. Brak koalicjantów pozwala Schetynie na dużą dowolność w układaniu list wyborczych. Przewodniczący PO nie ma jeszcze takiej władzy nad swą partią jak pewien prezes nad swoją, ale mechanizm jest podobny. Grupa antyschetynowców jest niewielka, pozbawiona lidera i wyrazistego konkurencyjnego pomysłu. Nawet jeśli PO przegra wybory, Schetyna może utrzymać władzę w partii.
Krótko mówiąc – sądzę, że los wielkiej koalicji został przesądzony już na przełomie maja i czerwca, bo jej kontynuacja nie przybliżyłaby końca PiS, lecz osłabiłaby Schetynę jako lidera opozycji. Reszta to tylko przydługa sztuka teatralna; PO zwalała winę na ludowców, ludowcy uwiarygadniali się jako samodzielny podmiot, lewica statystowała. Co zrobią widzowie, okaże się już niebawem.
Komentarze
Czy możny wykluczyć, że PSL, konspiracyjnie pertraktuje z PiS?
Szykuje sie wiekszosc konstytucyjna. Tym bardziej ze paradygmat przewidywalnosci wyniku zmienil sie o 180 stopni. Frekwencja w Pazdzierniku bedzie rekordowa. Prawdopodobnie wyzsza niz 4 czerwca 1989. A to oznacza ze dojdzie do mobilizacji zadowolonych. Tych co nie musieli emigrowac na zmywak aby godnie zarobic, tych co moga pozwolic sobie na wczasy nad Baltykiem, tych co nie musza juz kupowac na zeszyt, tych ktorych dzieci dostana odprawke do szkoly, tych ktorzy identyfikuja sie z Polskim Panstwem i jego demokratycznie wybranym rzadem. Tych ktorzy sa dumni z przyjazni Polski z USA. Tych ktorzy mowia stanowcze nie aliansowi niemiecko-rosyjskiemu ktorego wyrazem jest rura na dnie Baltyku….
Sprawa rozłamu w Koalicji, jak to w życiu bywa, jest bardziej złożona niż podaje autor wpisu.
PSL to pragmatyczni chłopi i nigdy nie zrobią radykalnych posunięć nie mając pewności co do skuteczności zamierzonego działania.
Patriotyzm chłopów barwnie określił Władysław Frasyniuk opisując ich udział w Powstaniu Styczniowym.
Ruch , który zrobili obecnie liderzy ludowców musi być potwierdzony zapewnieniem im bezpieczeństwa ze strony kościoła i Kaczyńskiego.
Ten manewr, który obserwujemy obecnie został już przecież przećwiczony z Solidarnością w 1989 r., a jego emisariuszami byli/był nie kto inny Jak Jarosław Kaczyński i pragmatyczni liderzy ZSL-u.
„Patriotyzm chłopów barwnie określił Władysław Frasyniuk opisując ich udział w Powstaniu Styczniowym.”
Prosze nie cytowac politycznych bankrutow. Nawet PSL zasluguje na kpine z odrobina szacunku.
Żeby wygrać członkowie i sympatycy partii (!)muszą wiedzieć o co walczą . Dziś, wobec braku szans zwycięstwa, wygląda na to, że walczą o stołki posłów dla tych nieudaczników, ze Schetyną na czele, którzy tak samobójczo udawali opozycję z ich hałaśliwą, a zupełnie nieskuteczną totalną opozycyjnością, niechodzeniem do mediów, ale przede wszystkim – TOTALNYM lekceważeniem opinii tych członków i sympatyków, ba CIAŁ STATUTOWYCH na dowolny temat… 🙁
>A tu coś o Schetynie i pasujący komentarz red.Żakowskiego
Próbując sobie kupić(!) kosztem własnej(!) partii tytuł lidera opozycji, Schetyna swoją partię dobił. W samej Warszawie przed wyborami samorządowymi, w ramach zupełnie nieadekwatnych do wagi potencjału(!) obu partii podziałów miejsc miejsc biorących w stosunku 5:3 (PO:.N) z partią Lubnauer albo wprost uniemożliwiono start, albo tak ustawiono na listach by sukces był praktycznie niemożliwy, połowę(!) klubu PO w radzie Warszawy. Podobnie stało się w dzielnicach. Dzięki temu w Warszawie zostali radnymi chyba wszyscy stołeczni działacze .N jacy istnieli, a .N ma kluczowy 10 osobowy nieformalny klub w radzie W-wy, złożony również z osób, które wcześniej z PO wyrzucono, decydujący o większości. Wybór radnych dobrych i tych „do odstrzału” odbył się w bardzo wąskim gronie i bez żadnych(!) kryteriów merytorycznych. Każdy z wyeliminowanych miał swoich wyborców i grono, z którym współpracował, jakiś dorobek i kompetencje. Podobnie było w ostatnich wyborach – jacyś spadochroniarze od sasa i od lasa na listach typu Cimoszewicz z Białegostoku na 1 w Warszawie – każdy mógł na liście znaleźć kogoś, by na tę listę NIE głosować, bo a nuż da to mandat tej nielubianej przez danego wyborcę osobę. Za to fachowcy od UE zepchnięci na dół listy. Ilu tak potraktowanych zechce(!) teraz aktywnie(!) walczyć o miejsca w Sejmie etc. ludzi, którzy ich tak potraktowali???Dotyczy to również ich przyjaciół, sympatyków,znajomych, wyborców, wreszcie innych działaczy i członków PO. Również tych ostatecznie wybranych. Widzą oni, że ich działania , dorobek, kompetencje nie mają dla czołówki PO = Schetyny&Co żadnej (!) wartości, a oni sami też mogą być, w ramach jakiegoś dealu, z łatwością wyrzuceni za burtę. Szczególnie, że widzą brak perspektyw sukcesu (pokonania PiS!) w tak nieudolnej kampanii, jaką obiecuje Schetyna, więc będzie chodziło o ciepłe posadki posłów i senatorów dla „tłustych kotów” z PO, którzy wolą pozostać w opozycji, ale nie dopuścić nawet potencjalnych konkurentów do szansy na zagrożenie im.
2. Na dodatek Schetyna głośno i publicznie lekceważy program. Z czym ci ludzie mają iść do wyborców – z hasłem „PiS jest dziki, PiS jest zły… !”???
Schetyna jest klasycznym(!) przykładem generała, który przygotowuje swoje wojsko do wojny, która już była!!! Ideałem dla niego jest rok 2007, kiedy Tusk bez programu, z trawestacją przemówienia Martina Lutera Kinga „Miałem sen” oraz hasłem antypisu na ustach najpierw ograł resztę ówczesnej opozycji, a potem wygrał wybory by … z PiS w ogóle nie walczyć, bo mu cementował poparcie. No ale Tusk&PO do tego momentu nie rządzili – mogli obiecać wszystko! Z bagażem 8 lat rządów tak się nie da – to se ne vrati … 🙁 Według ludzi, którzy byli ze Schetyną na strajku NZS w 1989 roku, on i sposób jego działania pozostały niezmienne. A świat i Polska poszły do przodu. Schetyna owszem – umie wyeliminować – zniszczyć intrygami/kupić konkurencję po swojej stronie, ale poza powtarzaniem hasła antypisu (jak kiedyś „Precz z komuną!”) merytorycznie na NIC WIĘCEJ go nie stać
http://wyborcza.pl/7,75968,24893371,w-rybkach-nasza-nadzieja.html <
No z takimi „postaciami” , głownie zdrajców z SLD i innych partii(niekiedy, jak Piekarska czy Kluzik – podwójnych!) oraz odpadków z PiS klęska PO-KO jest murowana – były poseł to nie to samo co jego wyborcy. Nawet Zdanowska (80% w Łodzi) na znak protestu odeszła ze sztabu i to głośno powiedziała … 😉
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/ko-oglosila-jedynki-na-listach-wyborczych-do-sejmu/hvfye73
Ciekawe jest miejsce Kierwińskiego – SZEF stołecznej PO startuje z … Płocka, rodzinnego miasta… swojej żony. Tak się boi konfrontacji z warszawskimi wyborcami „sukcesów” tej partii zarządzaniu stolicą i swoich w zarządzaniu partią ??? 😉
Znowu pojde na wybory. Zaglosuje jak na wyborach europejskich. Wiem, ze PiS wygra, bo padna, jak gospodarka padnie, a juz jedzie w dol. Byloby niesprawiedliwie, gdyby opozycja, wygrala. zajrzala do kasy i zbierala ciegi za ciecia na wszystkich frontach. Ten „przywilej” musi miec PiS. Niech ich na taczkach wywoza ci sami, ktorzy tak z zachwytu teraz pieja.
@Laavieestbelle
Czyli na złość mamie uszy sobie odmrozisz … 😉