Dziwna błogość w PO

Z niejasnych dla mnie powodów w Platformie panują znakomite nastroje. Coraz rzadziej słychać o Koalicji Obywatelskiej jako federacji opartej na plus minus partnerstwie kilku partii, a coraz częściej – o formule przejmowania aktywów mniejszych ugrupowań i wyraźnej dominacji PO.

Politycy PO teoretycznie przejmują się sytuacją w SLD, gdzie swoje kłopoty ma Włodzimierz Czarzasty, niby się martwią osłabieniem PSL po wyborach samorządowych oraz degrengoladą Nowoczesnej, ale więcej jest w tym Schadenfreude i poczucia wyższości niż rzeczywistej troski.

Byłoby to jakoś zrozumiałe, gdyby notowania PiS pikowały, ale na razie tego nie obserwujemy. Wybory samorządowe – nawet mimo wyniku w miastach – powinny skłaniać raczej do pesymizmu obecną opozycję. PiS wzmocnił się wyraźnie na poziomie sejmików, powiatów i gmin. Gdyby wybory do Sejmu odbyły się w najbliższą niedzielę, z łatwością pokonałby Platformę i utrzymał władzę, być może z koalicjantem.

Warto bowiem dodać, że niepisowska prawica – od Kukiz ’15 przez Bezpartyjnych Samorządowców, korwinistów aż po narodowców – zdobyła ok. 2 mln głosów w wyborach do sejmików, sporo więcej niż lewica z SLD, Razem czy Zielonych.

Druga sprawa, też platformerska. Z równie niejasnych dla mnie powodów Jan Grabiec pozostaje rzecznikiem partii mimo dwóch poważnych wpadek. Najpierw w Legionowie w kampanii samorządowej nie zareagował na chamską przemowę prezydenta miasta, a teraz w wywiadzie przebąknął o likwidacji programu 500+ dla bezrobotnych, co ułatwi PiS straszenie Platformą. Jak ktoś się nie nadaje na rzecznika prasowego, to nie powinien być rzecznikiem prasowym (to uwaga także pod adresem władz PiS, które – znów z niejasnych dla mnie powodów – uważają, że partię powinna reprezentować Beata Mazurek).

Słowa Grabca o 500+ mają zresztą szerszy kontekst. PO w ogóle nie powinna mówić o pisowskim 500+, powinna mieć jakieś własne 500+. Do wyborów zostało niecałe 11 miesięcy, a programu nie ma. Polacy są szczęśliwi, żyje im się lepiej niż kiedykolwiek, PiS ma stabilne poparcie, a jedyne co mówi PO, to „Odsuniemy PiS”. Nie jestem gołosłowny, oto świeży tweet europosła Dariusza Rosatiego:

„Jesteśmy anty-PiSem. Dlatego, że gdy ktoś podpala nasz wspólny dom, trzeba najpierw obezwładnić podpalacza, a dopiero potem przystąpić – wspólnie – do odbudowy domu. Dlatego odsunięcie PiS od jest zadaniem na dziś najważniejszym”.

Otóż jeśli w 2019 r. głównym punktem programu PO będzie odsunięcie od władzy PiS, to głównym punktem programu opozycji w 2023 r. także będzie odsunięcie od władzy PiS.